środa, 31 grudnia 2008

Jakie blogi warto polecić z emarketingu?

Blogi internetowe warte polecenia z dziedziny emarketingu!

W mijającym roku 2008 w sieci można było znaleźć wiele ciekawych blogów internetowych. Przedstawię tylko kilka. Nie jest to zbiór zamknięty i na pewno blogów z dziedziny emarketingu jest o wiele więcej i wiele z ich jest nawet ciekawszych. Pomimo tego wybrałem tylko kilka do omówienia.

1. MarketingLab.pl
"Blog - Porady Adwords, Email marketing, Linki sponsorowane, Marketing w wyszukiwarkach"

Autorem blogu jest Przemysław Modrzewski — absolwent SGH w Warszawie.

Autor opisuje wiele ciekawych aspektów z dziedziny reklamy i emarketingu w szczególności z dziedziny reklamy AdWords. Tematy dobrze przemyślane. Styl pisania bardzo logiczny i łatwo do zrozumienia dla osób wtajemniczonych. Blog warty śledzenia.

2. Ittechnology.us

Blog o AdWords, produktach Google, Usability, SEM, SEO

Autorem blogu jest Mariusz Gąsiewski, także absolwent SGH w Warszawie. Obecnie pracownik Google Polska. Styl pisania jest lekki i chyba bardziej przystępny dla osób nie będących w branży SEM niż blog marketinglab. Zakres poruszanych tematów jest jednak inny. Warty polecenia i czytania blog.

3. Webaudit.pl

"Od 2005 dzielę się tutaj wiedzą na temat użyteczności stron www, marketingu i zastosowania sieciowych technologii. Poruszam także tematykę dostępności oraz analizy statystyk takich jak Google Analytics. Co jakiś czas zamieszczam recenzje ciekawych książek i relacje z imprez branżowych."

Autorem blogu jest Robert Drózd (także absolwent SGH w Warszawie). Blog specjalistyczny poświęcony optymalizacji typograficznej w internecie i użyteczności internetowej. Twardy ton wypowiedzi. Tematy dla laików mogłyby być zupełnie niezrozumiałe. Dla osób średniozaawansowanych jest to jednak znakomite źródło informacji o nowościach z pewnego zakresu emarketingu.

4 Antyweb.pl
Popularno-naukowy blog o nowościach i wydarzeniach w internecie.


5. UI.Blox.pl
http://ui.blox.pl/html

Blog o użyteczność internetowej. Wiele ciekawych tematów. Dość naukowo omówionych.

6. Blog Bluerank
Blog firmy kokurencyjnej w stosunku do MARIPOZA. Warty polecenia blog, gdyż są tam poruszane ciekawe tematy z dziedziny SEM.


7. Ralphocean.wordpress.com
http://ralphocean.wordpress.com/

Na koniec blog, co prawda nie związany z emarketingiem bezpośrednio, ale także poświęcony nowym technologiom, w tym przypadku nawigacji gps w urządzeniach mobilnych. Mój typ na najlepszy blog z dziedziny "profesjonalny" w konkursie na najlepszy blog roku.
dodajdo.com

piątek, 19 grudnia 2008

Kiedy Polska Gospodarka Wyjdzie z Kryzysu!

"Kryzys gospodarczy" stoi u bram!
O światowym kryzysie finansowym piszą już chyba wszystkie media. Wszyscy wierzą już, że on jest i zaczynają podejmować odpowiednie działania przystosowawcze np. zmniejszają budżety reklamowe. Analiza cyklu koniunkturalnego firmy MARIPOZA wykazuje jednak, że potężny Kryzys dla polskiej gospodarki ma dopiero nadejść. Na razie 2008 roku jesteśmy dopiero w początkowej fazie ostatniej fazy cyklu koniunkturalnegospowolnienia gospodarczego.

Chcecie Państwo sami zaprognozować możliwy cykl koniunkturalny? Możecie to zrobić za pomocą kalkulatora modelu Holta lub kalkulatora modelu Wintersa udostępnione przez firmę MEGAEDUKACJA. Są to kalkulatory online i całkowicie bezpłatne.

Kiedy Polska może wyjść z kryzysu — który ma nadejść!

W dokumencie "Kiedy Polska Gospodarka wyjdzie z Kryzysu!" przedstawiono dane pozwalające na projekcie cyklu koniunkturalnego w następnych latach. Dane te pokazuje również poniższa ilustracja.

Analiza cyklu koniukturalnego — Kryzys stoi u bram Szok!
Cykl koniunkturalny w gospodarkach kapitalistycznych dzieli się na 4 fazy: Pobudzenie gospodarcze — faza 1, boom gospodarczy — faza 2, spowolnienie — faza 3, kryzys gospodarczy — faza 4. W trzeciej kolumnie przedstawiono numery poszczególnej fazy cyklu koniunkturalnego w jakim znalazła się Polska gospodarka w danym roku. Druga kolumna pokazuje tempo wzrostu realnego PKB, czyli miernika wzrostu gospodarczego — wartość ta jest procentem.

W czwartej kolumnie pokazano maksima i minima plam na Słońcu. Plamy na Słońcu pomagają w określeniu cyklu koniunkturalnego. W ostatniej kolumnie pokazano średnią arytmetyczną scentrowaną dla poszczególnych faz cyklu w celu ich wygładzenia.


Wstrząsające Wnioski dla Polski — Szok! Kryzys dopiero nadejdzie — Potężny jak Tornado
Wnioski z analiza cyklu koniunkturalny w Polsce w latach 1991- 2008 i projekcja na dalsze lata 2009-2013.

1. W roku 1991 wzrost gospodarczy był równy -7% — był to też ostatni rok poprzedniego cyklu koniunkturalnego.

2. W 1992 roku zaczął się nowy cykl koniunkturalny w Polsce. Pobudzenie gospodarcze (1 faza cyklu) trwało 3 lata do roku 1994.

3. Złoty okres dla Polskiej gospodarki zaczął się w 1995 — boom gospodarczy trwał do 1997 roku.

4. W 1998 roku nastąpiło mocne spowolnienie gospodarcze, które trwało do roku 2000 ( na rysunku zaznaczono na zielono tę fazę!).

5. Rok 2001 i 2002 jest najgorszym okresem w III Rzeczpospolitej — bezrobocie sięgało 20%, masowa ucieczka młodych Polaków na Zachód. Na te lata przypada Kryzys gospodarczy ( na rysunku zaznaczono na mocno pomarańczowo).

6. w 2003 roku zaczęła się kolejny cyklu koniunkturalnego — pobudzenie gospodarcze, które trwało do 2005.

7. W 2006 i 2007 roku mamy znów boom gospodarczy.

8. Jeżeli potwierdzą się dane GUS i wzrost w 2008 roku wyniesie 4,8% to można powiedzieć, że mamy do czynienia z wejściem w kolejną fazę cyklu koniunkturalnego, czyli spowolnienie gospodarcze.

9. Spowolnienie gospodarcze jak uczy analiza poprzedniego cyklu gospodarczego trwało 3 lata. W 2009 roku można zatem się spodziewać nadal tej fazy cyklu koniunkturalnego. Analiza plam na Słońcu, która podpowiada, w których latach może wystąpić kryzys wskazuje, że ta faza powinna trwać tylko 2 lata.

10. Jeżeli analiz plam na Słońcu okaże się trafna i jeżeli faktycznie kolejne maksimum tych plan wystąpi tak, jak przewidują to astronomowie w 2011, to Wielki Kryzys dla Polskiej gospodarki wystąpi 2010 i 2011.

11. Od 2012 będzie można się spodziewać ponownie pobudzenia gospodarczego, czyli wejścia w kolejną fazę cyklu koniunkturalnego!

12. Liczby zaznaczone na biało to projekcja i próba przewidzenia wzrostu gospodarczego na podstawie średniej ruchomej wyznaczonej dla wzrostu PKB z poprzedniego cyklu koniunkturalnego.


Nie ma Kryzysu — Ale na pewno nadjedzie wkrótce!
Analiza wskazuje, więc że Wielki Kryzys Polskę dopiero czeka. Co to może oznaczać dla reklamy. Spadek budżetów, upadki firm, kolejny eksodus Polaków na Zachód. To minusy, lecz będą również plus — jak Feniks, który odradza się z popiołu tak i na rynku pojawią się super nowoczesne firm,będzie rozwijał się internet mobilny, komórki staną się drugimi komputerami itp.
dodajdo.com

środa, 17 grudnia 2008

Najpopularniejsze strony internetowe gazet codziennych

Ranking najpopularniejszych stron internetowych gazet codziennych wg Google Ad Plannera

Dane pochodzą z 30 dni 0d 15 listopada do 14 grudnia 2008r. Są wygenerowane z narzędzia do planowania kampanii emarketingowych Google Ad Planner. Ranking sporządzony wg unikalnych użytkowników. Porównanie rankingów Megapanel i Google Ad Planner zostało zrobione w poście, który pojawia się po kliknięciu linku. Jest tam zaznaczona różnica pomiędzy realnymi użytkownikami a unikalnymi.

1. Wyborcza.pl 760 000 unikalnych użytkowników (odpowiednik realnych użytkowników w badaniach Megapanelu)
2. Dziennik.pl570 000
3. Gazetaprawna.pl360 000
4. Se.pl290 000 ("Super Express")
5. Efakt.pl — 160 000
6. Rzeczpospolita.pl140 000
7. Polskatimes.pl120 000
8. Pb.pl120 000 ("Puls biznesu")
9. Pomorska.pl94 000
10. Parkiet.com85 000

W Google Ad Planner podawane są też trendy popularności. Niektóre gazety w internecie zyskują popularność jak np. efakt.pl inne utrzymują się na takim samym poziomie jak wyborcza.pl a inne tracą mocno na popularności np. rzeczpospolita.pl.


Kłopoty sprzedażowe gazet opiniotwórczych
W prasie branżowej ostatnio dużo pisze się na temat kłopotów ze sprzedażą dzienników opiniotwórczych. Ranking pokazuje, że gazety przechodzą do internetu. Niektóre wolno inne jak np. "Gazeta" dość mocno. Czytelnicy są nadal Ci sami, lecz teraz nie kupują tak często oni gazet codziennych, lecz szukają swoich ulubionych gazet w internecie.


Czy gazety znikną z kiosków?
Wg Maripoza ten trend się utrzyma i nadal będzie rosła popularność stron internetowych w internecie gazet codziennych. Warto żeby zarządy gazet już teraz obmyśliły odpowiednią strategię reklamowa w internecie i przedefiniowali swoje biznesy, bo powrotu do dawnych czasów nie będzie. Sprzedaż gazet codziennych będzie nadal spadała. Zresztą wystarczy zobaczyć co się dzieje w USA gdzie gazety o ponad 100 letnnich tradycjach prawie bankrutowały. Te które mocno weszly do internetu przetrawy i są nadal niezależne.

Zapotrzebowanie na informację zawsze będzie — zmieniło sie tylko medium ich udostępniania.
dodajdo.com

wtorek, 16 grudnia 2008

Ad Planner Google czy Megapanel ?

Kogo statystyki są lepsze dla emarketingu "Ad Planner" Google czy "Megapanel" PBI/Geminus?

W czerwcu 2008 roku Google udostępniło nowe narzędzie do prowadzenia emarketingu - "Google Ad Planner". Na blogu tematycznym "Marketing w Internecie" Mariusza Gąsiewskiego można poczytać wstęp do Ad Plannera. Badań Magapanel PBI/Geminus nie trzeba chyba przedstawiać, gdyż wyniki tego narzędzia są często cytowane i powszechnie znane.


Czy dane generowane przez te dwa narzędzia są takie same?
Pierwsza dziesiątka z wyłączeniem stron Google z badania Megapanel (gdyż w Ad Planner nie ma stron Google) dane z września 2008roku:

1. Onet.pl10 mln realnych użytkowników (real users)
2. Wp.pl — 8,7 mln realnych użytkowników
3. Nasza-klasa.pl — 8,3 mln
4. Allegro.pl —8,2 mln
5. Interia.pl — 7,7 mln
6. O2.pl — 7,5 mln
7. Gazeta.pl — 7,2 mln
8. Youtube.com — 7,1 mln
9. Wikipedia.org — 6,4 mln
10. Microsoft (grupa stron) — 6,4 mln


Pierwsza dziesiątka stron z Ad Planner:
1. Nasza-klasa.pl — 11 mln unikalnych użytkowników (unique visitors)
2. Onet.pl — 10 mln
3. Allegro.pl — 9 mln
4. Wp.pl — 8,8 mln
5. Wikipedia.org — 6,9 mln
6. Interia.pl — 6,2 mln
7. Gazeta.pl — 4,2 mln
8. Mozilla.com — 3,9 mln
9. Wrzuta.pl — 3,5 mln
10. O2.pl — 3,5 mln


Które dane są lepsze?
1. Pierwsza różnica to inne nazwanie internetów Megapanel nazywa ich "realnymi użytkownikami" a Google "unikalnymi użytkownikami". Różnią się też metodologią ich wyliczania. Obydwa parametry są liczbami estymowanymi a nie realnymi pomimo tego, że Megapanel nazywa swoich realnymi użytkownikami tak naprawdę jest to liczba estymowana a więc statystycznie wyliczona, a nie dokładnie zmierzona.

2. Osiem stron internetowych pokrywa się w tych rankingach. Różnica jest tylko w dwóch stronach. O ile Google Ad Planner podaje Wrzuta.pl (3,5mln na miejscu 8 — ta strona w Megapanelu nie pojawia się nawet w pierwszej 20!?) oraz Mozilla.com (3,9mln Unikalnych użytkowników — Megapanel podaje ją na miejscu 11 z wartością 4,0mln realnych użytkowników).

3. Megapanel podaje w pierwszej 10 jeszcze Youtube i Microsoft (w AdPlanner Microsoft ma 2,9mln unikalnych użytkowników).

4. W Ad planner mamy dostępnych 250 stron a w panelu admina można sprawdzać prawie każdą stronę dostępną w internecie. Megapanel podaje tylko 20 stron.

Co wybiorą marketingowcy?
Do niedawna przy planowaniu kampanii reklamowych marketingowcy byli skazani na dane z Megapanelu teraz jednak jest alternatywa — Google Ad Planner. Co więcej Google mocno to narzędzie rozwija. Zapowiada się więc pojedynek na statystyki i "realni użytkownicy" będą coraz częściej ścierać się "unikalnymi użytkownikami"! Kto zwycięży zobaczymy.
dodajdo.com

wtorek, 9 grudnia 2008

Co napisać w "reklamie AdWords", aby była ona skuteczna!


"Google Analytics" i modelowanie ekonometryczne w procesie reklamowania — skuteczna forma badań

W październiku na blogu Maripoza ukazała się wzmianka o tym, co jest najważniejsze w przekazie reklamowym w systemie — AdWords wyszukiwarki Google. W tym poście zostaną zaprezentowane wnioski z badań statystycznych prowadzonych za pomocą "Google Analytics" i programów ekonometrycznych dotyczących przekazu reklamowego. Wyniki te opierają się przede wszystkim o badania analizy czynnikowej — firmy Maripoza.


Każda reklama zwiększa sprzedaż? — Prawda czy fałsz!

Czy każda reklama zwiększa sprzedaż? Czy Państwo jako właściciele lub menadżerowie marki lub firmy wierzycie, że reklama powoduje wzrost sprzedaży i rozpoznawalności marki lub produktu? Jeżeli zakłada się, że reklama może zwiększyć sprzedaż, a tak większość firm i ludzi myśli i podświadomie bądź świadomie zakłada, to od razu pojawia się wniosek, że może ona spowodować również spadek lub w najlepszym przypadku nie spowodować wzrostu sprzedaży.

Pojawia się zatem kolejna kwestia: Które reklamy powodują wzrost? Co należy zrobić, aby ten wzrost był jak największy?
Pytania te są zasadne nie tylko w reklamie tradycyjnej, lecz również w reklamie internetowej.

W przypadku tego posty (wpisu) będzie jednak mowa o skuteczności reklamy w "Google AdWords". Ewentualne wnioski można jedynie przenosić na inne systemy reklamy internetowej. Reklamy w marketingu tradycyjnym (radio, telewizja, prasa) należałoby poddać osobnym badaniom.


Co zawrzeć w reklamie w "Google AdWords", aby była ona skuteczna — Istotne pytania

W "Google AdWords" dla przypomnienia mamy 25 znaków w haśle głównym i po 35 znaków w linijce drugiej i trzeciej.


Co powinno zawierać główne hasło?

Zgodnie z badaniami firmy "Maripoza" wynika, że jest to najważniejsza linijka przekazu reklamowego w reklamie "Google AdWords". Co w tym haśle najlepiej umieszczać? Najlepiej sprawdzają się reklamy dopasowane semantycznie do wyrażeń, które użytkownicy wpisują w Google. Jeżeli np. użytkownik wpisuje w wyszukiwarce "kredyt na dom", to najlepiej, aby w haśle głównym — pierwsza linijka w "Google AdWords" — pojawiło się dokładnie to wyrażenie.

Reklamy, w których hasło główne było dostrojone do wyrażeń wpisywanych w Google, były pod względem konwersji nawet o 5 krotnie lepsze niż te, które nie zawierały dokładnej frazy, jaką wpisywali użytkownicy.

Wszystko wskazuje na to, że 80% użytkowników czyta te hasła a tylko 20% użytkowników czyta cały przekaz reklamowy zawarty w pozostałych linijkach reklamy.

Jeżeli hasło reklamy zawierało nazwę produktu lub markę, to zwiększało to zapamiętywanie tego produktu lub marki. Może to wynikać po pierwsze z tego, że więcej osób czyta hasło główne w przekazie. Po drugie z tego, że jest ona wtedy bardziej widoczne.

Jeżeli nawet ktoś nie kliknie reklamy, to jest duża szansa, że zapamięta nazwę produktu a to zwiększa świadomość marki — jeden z możliwych celów reklamy internetowej (prócz tego można jeszcze do nich zaliczyć wzrost sprzedaży i pozycjonowanie).


Czy zawarcie obietnicy w przekazie wpływa na wzrost konwersji reklamy (np. wzrost sprzedaży, klikalności, czasu spędzania na stronie itp.)?

Wyniki badań "Maripoza" są jednoznaczne w tym kontekście — "reklama w AdWords" musi zawierać obietnice korzyści dla internauty, bo jest to jedna z najskuteczniejszych form przekazu i zwiększania konwersji.

Gdy w reklamie nawigacji GPS obiecało się, że nie będzie stało się w korkach, to reklama ta była o wiele bardziej zapamiętywana i powodowała dużą konwersje sprzedaży. Sam Google stosuje takie obietnice w celu autoreklamy swoich systemów.

Reklama zamieszczona po lewej stronie pojawiała się na hasło "mapy w telefonie". Zwróćcie proszę Państwo uwagę, że ta reklama jest dopasowana semantycznie i w haśle głównym pojawia się właśnie wyszukiwana fraza.

W ostatniej linijce jest "wielka obietnica" — bardzo sugestywna i wg mnie bardzo skuteczna. W reklamie jest użyte też kilka innych metod, które mogą powodować skuteczność tej reklamy, a o których mowa będzie poniżej w tym poście.


Czy cudzysłów w reklamie działa na konwersje?


Wyniki analizy czynnikowej "firmy Maripoza" w tym względzie są też jednoznaczne. W tych reklamach, gdzie pojawiał się cudzysłów reklama była lepiej zapamiętywana i zwiększała konwersje.

Trudno zinterpretować wyniki tych badań. Przypuszcza się, że może na to mieć wpływ przyzwyczajenie ludzi do czytania gazet, w których ten znak często występuje. Cudzysłów może też sugerować wypowiedź a lepiej słucha się kogoś wypowiedzi niż czyta zwykły przekaz reklamowy. Może wynika to z tego, że rzadko jeszcze używa się cudzysłowów do wyróżnienia swojej reklamy. Pomimo tego wydaje się, że nie należy tej formy nadużywać, bo gdy było nadmierna ilość tych znaków to konwersja spadała.


Czy pytanie w reklamie działa na konwersje?

Pytanie w "reklamie AdWords" sprawdza się bardzo dobrze i zwiększa preferencje marki. Musi ono być związane z produktem reklamowanym lub zawierać w sobie już obietnice. Koniecznie powinno kończyć się znakiem zapytania.


Czy zawarcie konkretu w reklamie działa na konwersje?

Tekst reklamy zawierający "konkret" i pożyteczne informacje dla użytkowników także zwiększał kontrowersje reklamy. Jeżeli mamy zatem do zakomunikowania zniżkę w promocji to warto podać o ile procent, bo to zwiększa sprzedaż produktu.

Przykładowa reklama, która zawiera konkrety. W tym przykładzie konkret to: "6,9%". Jest podany procent i obietnica 3 miesięcznej karencji w spłacie kredytu. Z doświadczeń "firmy Maripoza" wynika, że takie reklamy bardzo dobrze sprzedają produkt. Trzeba wyraźnie przyznać, że zamieszczona reklama obok spełnia wymogi bardzo dobrego przekazu reklamowego. Brawo dla osoby, która ją sformułowała. Zwróćcie Państwo uwagę, że w haśle głównym użyto nazwy banku, jest to ta cecha, o którym była mowa powyżej, aby zawierać w haśle głównym nazwę marki.


Czy słowo nowość zawarte w reklamie działa na konwersje reklamy?

Tak — reklamy, które zawierały to słowo lepiej działały na klikalność reklamy i dalszą konwersje sprzedaży. Nie należy jednak tego nadużywać.

Czy wypowiedź eksperta działa na konwersje reklamy?

Ta forma przekazania informacji również się sprawdza bez zarzutu. Musi to być jednak autentyczny ekspert w danej dziedzinie.Dobrze działa wypowiedź właściciela, jeżeli jest ekspertem w danej dziedzinie.


Czy nowa informacja działa na konwersje reklamy?

Trudno wytłumaczyć ten fenomen, dlaczego ludzie tak bardzo reagują na nowe informacje o produkcie. Może ludzką cechą jest ciekawość i dążenie do nowych odkryć. To może powodować, że ludzi ciekawi każda nowa rzecz bądź informacja.

Jeżeli pojawia się nowa informacja na temat danego produktu lub marki, to warto to zawrzeć w treści reklamy. Jest to jednak czasami technicznie niemożliwe, aby opisać całą nową informacje w krótkim przekazie. W procesie pozycjonowania taka informacja jednak odgrywa bardzo ważną role dotyczy to jednak innego tematu a mianowicie formułowania przekazu pod pozycjonowanie stron internetowych i optymalizacji typograficznej stron lądowników (stron, które pojawiają się po kliknięciu reklamy).


Czy warto używać wyrazów wzmacniających typu: zadziwiająca, przestawiamy, teraz, szok itp w celu zwiększania konwersji reklamy?

Z badań "Maripoza" wynika, że tak i wpływ ten jest duży, lecz nie każde słowo sprawdza się w każdej reklamie. Należny je sprawnie dopierać i eksperymentować, tym bardziej, że Google udostępniło odpowiednią technologię do takiego działania — "Google Experiment".

Z badań wynika, że użycie słowa "szok!" i dotykowo postawienie wykrzyknika za nim mocno wpływało na konwersje reklamy. Dobrym słowem było również "zadziwiająca". Słów tego typu jest więcej i warto je stosować do przekazu reklamowego.
dodajdo.com

poniedziałek, 8 grudnia 2008

Czy opłaca się zwiększać stawki CPC w Google AdWords? – Teoria gier w użyciu!

Czy opłaca się podnosić CPC w AdWords?

Na wyświetlanie reklam w Google w systemie AdWords mają wpływ przede wszystkie dwa parametry: "współczynnik jakości" i "stawka CPC" (cena za kliknięcie). W walce o pozycję reklamy (czyli o to, na którym miejscu się pojawi Państwa reklama, czy na pierwszym czy na dalszym) można zwiększać albo" współczynnik jakości" lub zwiększać "stawkę CPC".


Załóżmy, że firma A i firma B mają podobny produkt i równy "współczynnik jakości" reklamy nadany przez system Google.


Macierz możliwych strategii firm A i B oraz ich pozycje w wyszukiwarce Google
Teoria gier a stawki CPC w Google AdWordsMacierz możliwych strategii




Zagrajmy w grę: "stawki CPC w AdWords"!

1) Załóżmy, że na początku obie firmy ustawiły CPC=0,25zł (Strategia "niskich stawek CPC"). O pozycji w wyszukiwarce Google będzie decydowała tylko stawka CPC, bo założyliśmy, że obie firmy mają taki sam współczynnik jakości.

2) Gdy CPCA=CPCB=0,15zł, to średnia pozycja firmy A wynosi 1,5 podobnie jak firmy B. Widać to na rysunku powyżej. Górne liczby dotyczą firmy A a dolne firmy B. Taka pozycja oznacza, że tyle samo razy na pierwszym miejscu była reklama firma A, co firmy B.

3) Istnieje w tej grze "silna pokusa". Gdy firma A zwiększy CPCA do 1,00zł i gdy firma B nie zmieni stawki (strategii) CPCB, to firma A uzyska pierwszą pozycję w Google, a firma B będzie wyświetlana na pozycji drugiej. Firma A zmienia więc swoją strategię i zmienia stawkę do 1,00zł. Obrazuje to górny prawy kwadrat w macierzy.

4) Firma B szybko zauważyła tę sytuacje i też zmienia strategię i podwyższa stawkę CPCB do poziomu 1,00zł. Następuje przejście do kwadratu dolnego prawego w macierzy.

Obie firmy mają znów "wypłatę" (takiej nazwy używa się w teorii gier) czyli w naszym przypadku pozycję 1,5. Mają zatem pozycję taką samą jak na początku, lecz płacą teraz po 1zł za kliknięcie zamiast 0,25zł jak to było na początku.

5) Czy opłaca się podnosić stawki CPC? Z przykładu wynikałoby, że nie, lecz w rzeczywistości jest więcej czynników wpływających na tę decyzję.

Czasami nie warto i lepiej jest zajmować dalsze pozycje, bo to zwiększa sprzedaż, czasami szczególnie wtedy, gdy chce się zwiększyć świadomość marki, to warto — pomimo tego co zostało tu zaprezentowane — walczyć o pozycje.
dodajdo.com

środa, 3 grudnia 2008

Psychologiczny aspekt reklamowania w internecie - teoria Lazarusa!

"Nie przestaje mnie zadziwiać podobieństwo reakcji konsumentów na różne rodzaje haseł, ilustracji, layoutu i tekstu - rok po roku, w każdym kraju." D. Ogilvy
Na blogu "Maripoza" ostatnie posty (wpisy) były mocno nasycone analizami ścisłymi - matematycznymi. W reklamie, w szczególności reklamie internetowej i mobilnej, prócz badań ścisłych mają znaczenie na równi analizy psychologiczne. W tym poście będzie poruszone zagadnienie "teorii Lazarusa" w reklamie internetowej.

Choć technika rozwija się bardzo szybko i internet wkracza to do coraz to nowszych dziedzin życia, to pewne podstawowe motywacje ludzkie są takie same od setek lat. Psychika ludzka została ukształtowana w procesie ewolucji (przyjmując, że miała ona miejsce lub nadana przez Boga, w teorii kreacjonizmu) i nie zmieniała się ostatnimi laty. Dotyczy to reklamy w internecie. Motywy, dla których pewne reklamy w e-marketingu będą udane można rozpatrywać w ramach "teorii Lazarusa" - teoria powstawania emocji. Emocje obok logiki są drugą właściwościową w procesie udanej reklamy.

Zgodnie z tą teorią konsument dokonuje oceny pierwotnej i oceny wtórnej.


Ocena pierwotna w teorii powstawania emocji


Zdarzenie - komunikat e-reklamowy np. reklama w linku sponsorowanym w Google AdWords.
Konsument zadaje sobie pytanie.

Pytanie 1: "Czy komunikat e-reklamowy ma związek ze mną i moimi celami?"

Odpowiedź 1: Nie ma związku ze mną.
Reakcja: Brak emocji. Brak reakcji. Brak konwersji sprzedaży.

Odpowiedź 2: Ta ma związek ze mną i moimi celami.
Reakcja: Powstaje emocja i rodzi się kolejne pytanie.

Pytanie 2 : "Czy komunikat reklamowy zwiększa szanse realizacji moich interesów i celów?"

Odpowiedź 1: Zwiększa szanse na realizacje moich interesów i celów.
Reakcja: Emocja, która narodziła się w pierwszym pytaniu i odpowiedzi teraz przybiera kolorytu emocji pozytywnej.

Odpowiedź 2: Zmniejsza szanse na realizacje moich interesów i i celów.
Reakcja: Powstaje emocja negatywna.


Ocena wtórna w procesie powstawania emocji


Pytanie 3: "Jaka jest szansa poradzenia sobie z tym co przekazuje komunikat."

Emocja pozytywna:

Odpowiedź 1: Duża szansa osiągnięcia celów lub już osiągnięte cele.
Reakcja organizmu: Poczucie "Szczęścia".

Odpowiedź 2: Mała lub średnia szansa na realizacje celów
Reakcja organizmu: poczucie "Nadziei".

Emocje negatywne:

Odpowiedź 1: Duża lub średnia szansa na zmniejszenie moich celów.
Reakcja organizmu: Powstaje silna emocja i poczucie "strachu"

Odpowiedź 2: Mała szansa na zmniejszenie celów
Reakcja: Powstaje poczucie "Smutku".

Jeżeli emocje negatywne wywołał sam odbiorca, to powstaje poczucie "Winy" a jeżeli ktoś inny, to "Złość".


Przykład teorii powstawania emocji w reklamie internetowej


Przekaz reklamowy: "Kochanie, jeszcze nigdy nie przeżyłem takiego uczucia podczas kąpieli... To mydło jest wspaniałe!"

1. "Czy przekaz e-reklamowy ma związek ze mną i moimi celami?"
Odpowiedź: Nie ma, bo nie używam szczególnych rodzajów mydła - brak emocji.
Odpowiedź:Tak ma, bo lubię używać mydła podczas kąpieli - powstaje emocja i prawdopodobnie internauta kliknie reklamę.

2. "Czy komunikat reklamowy zwiększa szanse realizacji moich interesów i celów?"

Gdy po kliknięciu uzyskam informacje o mydle i możliwości jego zamówienia, to zwiększa szanse! Jeżeli odsyła do strony, na której brak jest informacji, która wywołała emocje, to zmniejsza szanse.

3. "Jaka jest szansa na to, że będę mógł kupić to mydło?"

Prosta obsługa zakupu, jak np. w allegro, gdy mam tam konto lub w inny prosty sposób, to duża szansa na zakup i poczucie "Szczęścia" u użytkownika.

Obsługa zakupu ciężka, trzeba się rejestrować, później ściągać jakieś programy do przelewu, to średnia szansa na zakup i poczucie "Nadziei" u użytkownika.

Gdy powstała w ocenie pierwotnej emocja negatywna:

Chcąc kupić po prostu mydło uzyskuje informacje, że muszę jeszcze kupić trzy inne produkty, wyrazić zgodę na przetwarzanie danych itp. W tym momencie szansa na zakup maleje a u użytkownika powstaje "Strach" i wychodzi on ze strony internetowej.

Chce kupić mydło, lecz strona, która wyświetliła się po kliknięciu reklamy nie daje takiej możliwości i muszę szukać informacji i klikam i wciąż nie ma tego czego szukam. Szansa na realizacje mała i rodzi się poczucie "Smutku".

Dobrze zaplanowana kampania reklamowa w internecie musi uwzględniać badania ścisłe, tu pomocne jest "Google Analytics" i programy ekonometryczne oraz analizy psychologiczne reakcji konsumentów, tu pomocne jest narzędzie "Google Experiment" oraz badania jakościowe. Firma "Maripoza" wykonuje jedne i drugie badania dla powodzenia Państwa kampanii reklamowych. W reklamie tak jak w życiu potrzebny jest rozum i uczucie. może to po części odpowiada na pytanie postawione w cytacie Dawida Ogilvy`ego na początku postu.
dodajdo.com

piątek, 28 listopada 2008

Kiedy można spodziewać się większej ilości wejść na stronę internetową? - Google Analytics pomaga w badaniu sezonowości zjawiska!


Sezonowość zjawisk w internecie


W internecie nie jest tak, że każdego dnia, miesiąca i roku ilość wejść na stronę, odsłon stron, ilość pobrań aplikacji, zakupu danego produktu jest identyczna. Wręcz przeciwnie cały czas te wartości się zmieniają. Odpowiada za to właśnie zjawisko sezonowości.


Jak mierzyć sezonowość w internecie?

Sezonowość podlega swoistym czynnikom i w internecie te zjawiska także mają swoje odzwierciedlenie. Prócz tego jednak w internecie dochodzą dodatkowe czynniki - ich znajomość jest niezwykle ważna. Same metody pomiaru sezonowości w internecie są takie same jak w pozostałych dziedzinach gospodarki.


Sezonowość jest związana z cyklami. Cykl jest to z kolei powtarzający się w czasie w miarę w równych odstępach czasowych zjawisko. Sezonowość jest następstwem ruchu Ziemi wokół Słońca. Ruch ten powoduje zmianę pór roku, a temu podlega wiele zjawisk gospodarczych i społecznych. Tak też jest w zjawiskach, jakie można zaobserwować w internecie.



Przykład mierzenia sezonowości w Internecie

Dzień Dzień tygodnia Liczba odwiedzin z naturalnych wyników wyszukiwania w Google (google organic) wartości teoretyczne z trendu Wartości wygładzone
1 poniedziałek 6000 4886,21 1113,79
2 wtorek 4500 4877,73 -377,73
3 środa 4200 4869,26 -669,26
4 czwartek 5100 4860,78 239,22
5 piątek 4800 4852,30 -52,30
6 sobota 3800 4843,83 -1043,83
7 niedziela 5000 4835,35 164,65
8 poniedziałek 6050 4826,88 1223,12
9 wtorek 4400 4818,40 -418,40
10 środa 4150 4809,93 -659,93
11 czwartek 4950 4801,45 148,55
12 piątek 5000 4792,97 207,03
13 sobota 3750 4784,50 -1034,50
14 niedziela 5100 4776,02 323,98
15 poniedziałek 6100 4767,55 1332,45
16 wtorek 4460 4759,07 -299,07
17 środa 4250 4750,60 -500,60
18 czwartek 5150 4742,12 407,88
19 piątek 4750 4733,65 16,35
20 sobota 3850 4725,17 -875,17
21 niedziela 4950 4716,69 233,31
22 poniedziałek 5950 4708,22 1241,78
23 wtorek 4300 4699,74 -399,74
24 środa 4300 4691,27 -391,27
25 czwartek 5200 4682,79 517,21
26 piątek 4800 4674,32 125,68
27 sobota 3850 4665,84 -815,84
28 niedziela 4900 4657,36 242,64

Przykład ten można zobaczyć w dokumentach google: Sezonowość w reklamowaniu - Maripoza

Powyższe dane uzyskaliśmy dla pewnej firmy z "Google Analytics" - jest to ilość wejść na stronę poprzez wyszukiwarkę Google z naturalnych wyników wyszukiwania.

Już intuicyjnie przeczuwamy, że "ilość wejść" np. w środę jest inna niż w poniedziałek. chcielibyśmy wiedzieć dokładnie, ile można się spodziewać wejść w kolejnym tygodniu i w jakie dni. Możemy wtedy dostosować swoje działania do tej prognozy i dokonywać np. zmian na stronie wtedy, gdy jest mała ilość wejść na stronę. Pozwala to także stwierdzić, czy strona zyskuje na popularności czy ją traci.


Wykres sezonowości "ilości wejść" z "Google Organic"


Krok 1: Ustalenie metody dekompozycji zjawiska. Można zrobić to specjalistycznymi metodami ścisłymi lub intuicyjnie odczytując z wykresu. Łatwo zauważyć, że w tym przypadku sezonowość jest nałożona na tendencję rozwojową w sposób addytywny. Zastosujemy zatem sezonowość addytywną.

Krok2: Wyznaczenie trendu liniowego. Jest on już pokazany na wykresie u góry wraz z współczynnikiem determinacji.

y=-8,48X+4895

Wyraz wolny oznacza, że w dzień poprzedzający nasz przykład teoretyczna wartość wejść na stronę z "Google Organic" wynosiła 4895.

Współczynnik kierunkowy oznacza, że z dnia na dzień liczna wejść na stronę spadała o średnio 8,48 - była zatem tendencja malejąca.

Czy to oznacza, że coś złego dzieje się z naszą stroną? Może to oznaczać gasnący rynek na nasze produktu, ale nie musi, trzeba by to zjawisko odnieść do sezonowości miesięcznej i rocznej. Może bowiem być tak, że spadek ten jest wynikiem cyklu miesięcznego czy kwartalnego - wtedy nie byłoby to niczym złym.


Krok 3: Wyznaczenie wartości teoretycznych z trendu i oczyszczenie zjawiska "liczby wejść" z tendencji rozwojowej. Jest to zrobione w przykładzie w kolumnie 4 i 5.


Krok4: Wyznaczenie wartości wskaźników sezonowości addytywnej:


Tydzień
1 2
3
4


suma wskaźniki sezonowe
poniedziałek 1113,79 1223,12
1332,45
1241,78


4911,15 1228
wtorek -377,73 -418,40
-299,07
-399,74


-1494,95 -374
środa -669,26 -659,93
-500,60
-391,27


-2221,05 -555
czwartek 239,22 148,55
407,88
517,21


1312,86 328
piątek -52,30 207,03
16,35
125,68


296,76 74
sobota -1043,83 -1034,50
-875,17
-815,84


-3769,34 -942
niedziela 164,65 323,98
233,31
242,64


964,56 241











0,00

Przykład ten można zobaczyć w dokumentach google: Sezonowość w reklamowaniu - Maripoza


W tabelce powyżej mamy w każdym tygodniu w odpowiednim dniu wartości wygładzone. Następnie są one zsumowane. W końcu został wyliczony wskaźnik sezonowości addytywnej. Na końcu na dole jest wartość "0" jest to suma wskaźników sezonowości. Oznacza to, że nasze wskaźniki są już oczyszczone i nadają się bezpośrednio do prognozowania. Należałoby jeszcze sprawdzić dopasowanie modelu sezonowości do danych empirycznych, lecz w tym poście to pominę.


Ile można się spodziewać wejść w kolejnym tygodniu?

W poniedziałek ilość wejść z Google z wyników naturalnych wyszukiwania była większa o średnio 1228 niż wskazuje na to wartość z trendu.

W wtorek ilość tych wejść była średnio o 374 mniejsza niż wartość wynikająca z trendu. W środy była o 555 mniejsza.

W czwartki można się spodziewać średnio o 328 więcej wejść niż wynika to z trendu ilości tych wejść. W piątki o 74 więcej. W sobotę znów spada ilość średnia wejść w stosunku do trendu o 942. W niedziele ilość wejść z "Google Organic" średnio będzie o241 większa niż wartość z trendu.

Są zatem dwa minima - w środy i w sobotę - w sobotę jest ono silniejsze.
Są dwa maksima w tej funkcji - w poniedziałek i czwartek - w poniedziałek jest silniejsze maksimum.

Sama analiza za pomocą ścisłych narzędzi nie wystarcza, w kolejnym kroku należy zastanowić się bardzo mocno, dlaczego tak się dzieje, że są maksima"ilości wejść" w poniedziałki i w czwartki a minima w soboty i w środy?


Analiza zachowań konsumentów internecie

W sobotę ludzie często spędzają czas w inny sposób niż przed internetem, to jest główna przyczyna, dlaczego spada ilość wejść na nasza stronę w tych dniach. Ponieważ nasza strona jest komercyjna w poniedziałki ludzie chcą dokonać zakupów po weekendzie.

Po dokonaniu zakupów w poniedziałek liczba wejść już maleje dopiero, jak zbliża się koniec tygodnia ludzie znów wyszukują haseł w "Google" związanych z naszą firmą i znów wchodzą na stronę częściej w czwartki.



Jak analizy firmy "Maripoza" mogą wpłynąć na skuteczność reklamy?

Podobnej analizy, jak przedstawiona powyżej można dokonać w ciągu dnia i odkryć w jakich godzinach najlepiej jest się reklamować, żeby zwiększyć sprzedaż. Tak na przykład pewna firma konsultingowa zwiększyła w krótkim czasie liczbę klientów dzięki wnikliwej analizie cykliczności ilości wejść na stronę oraz analizie przyczyn tego zjawiska.

Często właściciele firm mówią później: "Jakie to oczywiste, dlaczego sami na to nie wpadliśmy." Właściciele firm doskonale znają się na swoim biznesie, lecz nie maja czasu na analizy ścisłe swojego biznesu w "Google Analytics" i programach ekonometrycznych w związku z tym pomimo tego, że gdzieś głęboko w podświadomości wiedzą o przyczynach małej sprzedaży nie mogą tego sobie uświadomić, dopiero takiego rodzaju analizy ścisłe jak przedstawione w tym poście to uświadamiają.
dodajdo.com

środa, 26 listopada 2008

Jak można zaprognozować sprzedaż produktu?

Dekompozycja zjawiska sprzedaży w ekonometrii - Czyli jak zrozumieć zjawisko sprzedaży?

Z ekonomicznego punktu wiedzenia sprzedaż produktu jest zjawiskiem, które podlega ścisłym prawom. Zjawisko sprzedaży produktu może zachowywać się w różny sposób w zależności od rodzaju dobra, trendu rynkowego, koniunktury i pór roku. Na zjawisko to nakład się także przypadkowość. Powstaje często problem, jak zaprognozować wielkość sprzedaży na kolejny okres?

Do wielkości sprzedaż chcemy dopasować wydatki reklamowe, działania promocyjne i inne czynności w firmie. Sprzedaż można mierzyć ilościowo lub wartościowo. W gospodarce rynkowej zalecaną metoda jest mierzenie sprzedaży w postaci wartościowej, czyli w danej walucie np. w złotych. Pozwala to na porównywanie działań firm z różnych branż, gdyż ujęcie wartościowe ma charakter porównawczy.

Dla osób, które chciałyby zaprognozować zjawisko na podstawie modelu liniowego Holta udostępniono na stronie MEGAEDUKACJA kalkulator online modelu Holta.


Przykład wykonania prognozy dla pewnej firmy Można to odnieś do własnej firmy!

Przykład: W pewnej firmie sprzedaż miesięczna pewnego produktu w tys. zł. wynosiła:


2007 2008
styczeń 400 430
luty 390 420
marzec 450 470
kwiecień 460 480
maj 500 510
czerwiec 590 580
lipiec 700 730
sierpień 780 810
wrzesień 600 620
październik 550 570
listopad 500 510
grudzień 670 690


Chcemy zaprognozować sprzedaż na styczeń 2009 roku.

Metoda prognozowania naiwnego (tak jest przyjęte w literaturze przedmiotu nazywanie tej metody, jest to inne rozumienie słowa "naiwnego" niż potocznie).

Metoda 1: Sprzedaż będzie z poziomu miesiąca poprzedniego - zakładamy, że zjawisko podlega tym samym czynnikom, co w miesiącu poprzednim, nie ma charakteru sezonowego i brak przypadkowości zakupów impulsowych.

Prognoza styczeń 2009= wartość sprzedaży z grudnia 2008 = 690tys. zł.

Metoda 2: Metoda naiwna z poprawką
a) bezwzględnym przyrostem - Sprzedaż będzie na poziomie miesiąca 2009 z bezwzględnym przyrostem pomiędzy dwoma ostatnimi miesiącami.
b) względnym przyrostem - Sprzedaż będzie na poziomie miesiąca 2009 z względnym przyrostem pomiędzy dwoma ostatnimi miesiącami.

a) Prognoza I2009=Wartość rzeczywista(y) sprzedaży z XII2008+(y XII2009 - y XI 2009)
Y prog. I2009= 690 +(690-510)= 690+180=870tys. zł

W tym przypadku zakładamy, że ten czynnik, który działa w listopadzie i grudniu i spowodował, że sprzedaż z listopada 2008 wzrosła do poziomu z grudnia 2008 będzie nadal dział i spowoduje, że sprzedaż w styczniu wzrośnie do 890tys. zł.

b) Prognoza I2009=Wartość rzeczywista(y) sprzedaży z XII2008*(y XII2009 /y XI 2009)
Y prog. I2009 = 690 *(690/510)= 933,53tys. zł
W tym przypadku zakładamy, że ten czynnik, który dział w listopadzie i grudniu spowodował, że sprzedaż z listopada 2008 wzrosła do poziomu z grudnia 2008 będzie nadal działał i spowoduje, że sprzedaż w styczniu wzrośnie do 933,53tys. zł. W tym przypadku zakładamy, że utrzyma się procentowy wzrost z miesiąca listopad.

Metoda 3. Średniej zwykłej r-okresowej

W tym przypadku zakładamy, że prognoza będzie na poziomie średniej wartości sprzedaży z r-ostatnich okresów.

Najczęściej w biznesie przyjmuje się prognozowanie kwartalne (np. w artykułach HBR zaleca się właśnie takie zarządzanie trzy miesięczne - choć podobno najwięksi biznesmeni myślą o dłuższym okresie działania, czyli mają wizje firmy) - przyjmijmy zatem, że r=3

yprog. I2009= (y X2008+ y XI2008 + y XII2008)/3 = (570+510+690)/3=590tys. zł

Metoda 4. Średnia ważona r-okresowa

Ta metoda jest zbliżona do poprzedniej, ale zakłada, że czynniki wpływające na sprzedaż nie mają jednakowego wpływu w czasie. Zakłada się, że czynniki z ostatniego miesiąca mają większy wpływ niż czynniki sprzed 3 miesięcy. Wagi powinny dawać 1 i być malejące w czasie. Dobór wag może być ustalony heurystycznie lub za pomocą ścisłych metod matematycznych. W naszym przypadku dobierzmy je arbitralnie na poziomie: (0,6, 03, 0,1)

ypro.I2009=wI*yXII2008+wII*yXI2008+wIII*yX2008
ypro.I2009=0,6*690+0,3*510+0,1*570=627tys.zł


A co, gdy zjawisko w Mojej Firmie ma charakter sezonowy?

Metoda 5. Metoda naiwna uwzględniając sezonowość zjawiska.

Gdy przyjrzymy się danym z przykładu, to łatwo zauważyć, że zjawisko to podlega wahaniom sezonowym. W tej metodzie uwzględnia się te spostrzeżenie:

yprog. I2009=yI2008=430tys.zł

Zakładamy więc, że sprzedaż w 2009 w styczniu wyniesie tyle ile wynosiła w styczniu 2008 roku.

Metoda naiwna z poprawką bezwzględną i sezonowością:

yprog. I2009=y I2008+(yI2008-yI2007)=430+(430-400)=460tys. zł

W tym przypadku zakładamy, że utrzyma się trend wzrostowy, lecz że wartość bazowa jest ze stycznia 2008 roku.

Metoda naiwna z poprawką względną i sezonowością:

yprog. I2009=y I2008*(yI2008/yI2007)=430*(430/400)=462,25tys. zł

Zakładamy, że skoro pomiędzy styczniem 2007 i styczniem 2008 nastąpił 7,5% wzrost sprzedaży, to że pomiędzy styczniem 2008 i styczniem 2009 też będzie 7,5% wzrost sprzedaży. Bazą jest oczywiście nie grudzień 2008, lecz styczeń 2008.

W metodach uwzględniającymi sezonowość zakłada się, że każdy miesiąc ma swoje swoiste czynniki wpływające na sprzedaż.


Dobór metody prognozowania na podstawie błędu prognozy Ex-Post

Która metoda jest najlepsza? Na to pytanie odpowiada błąd ex-post. Nie będziemy go tu jednak liczyć, żeby nie przedłużać postu. Zaprezentowane tu metody miały charakter nieekonometryczny. Prócz tych metod wyróżniamy wiele innych metod: modele Holta, Helwiga, Wintersa, ARIMA i oczywiście całą gamę modeli ekonometrycznych.

Metody ilościowe są tak bogate, że każde zjawisko sprzedażny da się wyprognozować. Tym bardziej, że w gospodarce postmodernistycznej posiadamy takie wspaniałe dane jak z "Google Analytics", które wręcz idealnie nadają się do wyznaczania prognoz. Takie wyznaczanie modeli ekonometrycznych pomaga w zarządzaniu budżetami kampanii reklamowych w internecie. Analiza ekonometryczna w reklamie ma swoje mocne uzasadnienie.
dodajdo.com

wtorek, 25 listopada 2008

Jak dojechać komunikacją miejską do celu? - JakDojade.pl w tym pomoże - rewelacyjny serwis ułatwiający życie!

Wyszukiwarka połączeń komunikacji miejskiej - Ułatwi życie ludziom!

Logo jakdojade - MaripozaLogo wyszukiwarki komunikacji miejskiej - JakDoJade.pl
Serwis Jakdojade.pl zaprezentował się na DemoCamp w Poznaniu. Była o tym mowa na tym blogu: "Kto zdobędzie rynek i odniesie sukces rynkowy?".
Krótko mówiąc jakdojade.pl jest wyszukiwarką połączeń komunikacji miejskiej - na razie w Poznaniu.

Strona jakdojade.pl podzielona została na 4 części. W górnym lewym rogu jest umieszczone logo graficzne i slogan reklamowy. Umieszczenie tego elementu w tym miejscu jest dobre, gdyż jak wskazują badania ludzie bardzo często patrzą w tę cześć stron www.

Logo jest zaprojektowane na wzór loga Google tzn. jest kolorowe - wydaje się, że jest to dobrze przemyślane, gdyż wyszukiwarka jakdojade.pl korzysta z API Google Maps. Slogan reklamowy "Nawigacja w komunikacji miejskiej". - jest również dobry - krótki i treściwy. Co prawda, można by się spierać, czy jest to nawigacja? Nie ma to jednak dużego znaczenia dla funkcjonalności strony. A ta wydaje się bardzo dobra.

Pole wyszukiwania jest zaprojektowane bardzo przyjaźnie dla użytkowników
Wyszukiwarka jakdojade - MaripozaWyszukiwarka jakdojade.pl - pola wyboruPo prawej u góry jest dostępna wyszukiwarka. Jest pole na wpisanie "skąd" chcemy jechać i "dokąd" chcemy trafić. Jest też pole wyboru, czy chcemy wyjechać czy przyjechać i o której godzinie planujemy podróż.

Wyszukiwarka podpowiada miejsce "skąd" chcemy wyjechać i dokąd przyjechać. Gdy jednak nie ma miejsca, które nas interesuje w podpowiedziach możemy na mapie przesunąć znacznik do miejsca, z które rzeczywiście chcemy wyjechać czy przyjechać. Jeżeli na danym miejscu nie ma przystanku wyszukiwarka kreśli linie "dojścia pieszo" do najbliższego przystanku.


Prócz tego są trzy funkcje do wyboru: normalny układ (środkowy ludzik), wygodna trasa tzn. gdy ktoś nie lubi się przesiadać i chodzić pieszo (lewy ludzik) i trasy, gdy komuś się bardzo śpieszy, lecz wtedy może trzeba się przesiąść (prawy ludzik). Twórcy systemu opisali te ludziki odpowiednimi znacznikami, dzięki temu, gdy najedzie się na nie myszką wyświetla się informacja o danej trasie.


Znalezione trasy - funkcjonalne narzędzie!

Wyznaczone trasy w jakdojadeZnalezione trasy - w wyszukiwarce jakdojade.pl -wyszukiwarka komunikacji miejskiej Po lewej stronie mamy funkcję "znalezione trasy": jest zawsze kilka propozycji. Gdy się najedzie na daną trasę, to pojawia się więcej informacji o niej. Można rozwinąć liczbę przystanków. Prócz tego w tej części jest też funkcja "linie" - czyli wskazanie na mapie linii poszczególnych autobusów czy tramwajów - bardzo ładnie to wygada lepiej niż na stronach mpk.

Jest jeszcze funkcja "logowanie". Po zalogowaniu można wysłać komentarz, pochwałę systemu lub zgłosić błąd. Można także zapamiętywać swoje punkty na mapie. Każdy z tych omawianych elementów jest w postaci zakładki. Ładują się one szybko. Kolorystyka jest utrzyma w ramach całej strony.


Trasy w jakdojade.pl są bardzo wyraźne - bazują na Google Maps.


Trasy wyszukiwane także mają przejrzystą strukturę.
Przykładowa mapa w jakdojadePrzykład wyznaczonej trasy za pomocą jakdojade.plTrasy są wyróżnione różnymi kolorami. Każdy przystanek jest wyróżniony białym punktem z obwolutą. Wyraźnie jest napisane jakim autobusem lub tramwajem mamy jechać. Gdy klikniemy wyznaczoną inną trasę szybko zostaje pokazane nowe połączenie na mapie.

Konstruktorzy jakdojade.pl powiedzieli na DemoCamp, że pracowali nad wyszukiwarką dwa lata - widać, że efekt ich pracy jest widoczny. Postarali się także na opisy strony, choć jest ich jeszcze za mało. Mają zdefiniowane meta w źródle strony. Gdyby chcieli w przyszłości się reklamować w wyszukiwarkach musieliby jeszcze popracować nad opisem i treścią na stronie. Teraz nie jest to najważniejsze.
Pozostaje tylko trzymania kciuków za tym start-upem i życzenia powodzenia w pozyskaniu inwestorów.

Warto dodać, że wyszukiwarka jakdojade.pl jest polecana przez MPK w Poznaniu na stronie internetowej.
dodajdo.com

Co warto przeczytać w internecie!